| 
W dniach 17 – 19 maja 2017 r. 40 uczniów naszej szkoły pod opieką p. dyrektor Alicji Szynal, p. Katarzyny Kustry – Brzeziak, p. Edyty Nieckarz i p. Wojciecha Łabisza wzięło udział w wycieczce do Gdańska, Gdyni, Sopotu, Malborka i Torunia.
Po wielu godzinach „śpiącej” jazdy autokarem i powitaniu naszego przewodnika p. Moniki Dudek, zwiedzanie Trójmiasta rozpoczęliśmy od latarni morskiej w Gdańsku Nowym Porcie. Następnie udaliśmy się na Westerplatte, by zobaczyć bohaterskie miejsce zmagań naszych żołnierzy w pierwszych dniach II wojny światowej. Kolejnym punktem zwiedzania po zjedzeniu „małego co nieco” było Stare Miasto w Gdańsku, obowiązkowo z Bazyliką Mariacką, Ratuszem, Dworem Artusa, fontanną Neptuna i Żurawiem. W czasie dojazdów mogliśmy zobaczyć wiele innych interesujących obiektów m.in. Bramę Stoczni Gdańskiej ze stojącym obok Pomnikiem Poległych Stoczniowców czy Muzeum Solidarności. Po całym dniu zwiedzania i nie do końca przespanej nocy należało się nam już trochę odpoczynku. Udaliśmy się więc do Hotelu Adria w Rumi na obiadokolację i „rozlokowaliśmy się” w swoich pokojach na odpoczynek. Po nawet w miarę przespanej nocy rozpoczęliśmy od śniadania drugi dzień pobytu w Trójmieście. Pierwszym punktem naszej wędrówki była Gdynia z jej portem, z którego wyruszyliśmy w rejs galeonem Dragon. Po chwilowej „morskiej” przygodzie wróciliśmy jednak tylko na moment na stały ląd , bo czekało nas jeszcze zwiedzanie bohaterskiego niszczyciela z II wojny światowej ORP Błyskawica. Z Gdyni udaliśmy się na moment do Oliwy by podziwiać tamtejszą Archikatedrę i obowiązkowo wysłuchać koncertu organowego. Po chwilowym schłodzeniu się w murach kościoła (pogoda przez trzy dni była po prostu idealna) pojechaliśmy do Sopotu. Po szybkim przekąszeniu czegoś, przespacerowaliśmy się „Monciakiem” przechodząc między innymi obok Krzywego Domku i udaliśmy się na największą atrakcję Sopotu czyli molo. Niestety nie zabawiliśmy tam długo, bo trzeba było już wracać do hotelu w Rumi na obiadokolację przy okazji doświadczając kolejnej „atrakcji” dużych miast – korków. Po posileniu się postanowiliśmy nie kończyć jeszcze zwiedzania w tym dniu… Ruszyliśmy z powrotem do Gdyni, by obejrzeć jedną z tamtejszych Galerii oraz żeby zobaczyć zachód słońca na nadmorskiej plaży. Oczywiście dokonaliśmy symbolicznych „zaślubin” z morzem brodząc boso po piasku i mocząc stopy… Cóż temperatura wody niestety nie zachęcała do czegoś „więcej” czyli do kąpieli… Nad morzem zastał nas zmierzch więc wróciliśmy na nocleg do hotelu… Trzeciego dnia naszej wycieczki musieliśmy wstać przed 6 rano, bo czekało nas wczesne śniadanie i podróż do Malborka, do którego dotarliśmy około dziewiątej. Po dosyć dokładnym zwiedzeniu Zamku Wielkich Mistrzów i stwierdzeniu, że nie ma tam już jednak Krzyżaków spokojnie posililiśmy się i ruszyliśmy w dalszą trasę, tym razem na „podbój” Torunia… Tam zwiedziliśmy Stare Miasto, którego jednak nie „zawojowaliśmy”, bo uprzedzili nas w tym miejscowi studenci. Współcześni żacy, udowadniając swoją „władzę”, postanowili nawet przebrać najbardziej znanego mieszkańca miasta, najbardziej znanego historycznego mieszkańca miasta, czyli Mikołaja Kopernika. Nasza wycieczka jednak powoli się kończyła, zdążyliśmy jeszcze coś zjeść „na drogę”, kupić parę ostatnich pamiątek (m.in. pierników), bo nie wiadomo czemu nasze środki finansowe postanowiły się już też „skończyć”… Żegnające nas popołudniowe Słoneczko jakby zachęcało do kolejnych wycieczek, ale to chyba dopiero za rok… Czekała nas długa droga do domu, a przy okazji postanowiło nas jeszcze „dopaść” kilkudniowe zmęczenie… Do domów dotarliśmy jednak cali i zdrowi… I tylko żal pozostał, że to tak szybko wszystko minęło. Czy nie mogliśmy więcej i czy nie możemy tak częściej?
admin, 24-05-2017, odsłon: 2019 | |